środa, 2 stycznia 2013

Krioterapia czyli zastosowanie zimna w kosmetyce.

W tym roku zima nas nie oszczędza. Mróz trzyma mocno, a my z utęsknieniem spoglądamy na kartki kalendarza, sprawdzając kiedy w końcu pokażą wiosnę. Jednak zimno może służyć również urodzie.

Krioterapia to forma zimnolecznictwa z zastosowaniem temperatur poniżej 0 °C

Rozróżniamy dwa rodzaje krioterapi, miejscową i ogolną.

Krioterapia miejscowa polega na przyłożeniu przy pomocy specjalnego aplikatora bardzo niskiej temperatury, która dostarczana jest do miejsca zmienionego chorobowo. Zabieg zamrażania i rozmrażania powtarza się w jednym cyklu kilkakrotnie. Doprowadza to do zamarzania zawartości komórek, pękania błon biologicznych i w konsekwencji destrukcji tkanki. Krioterapia miejscowa stosowana jest do leczenia:
  • zmian skórnych łagodnych i złośliwych (np. brodawki skórne, choroba Bowena)
  • zmian powstałych na błonach śluzowych (np. leukoplakia, pachydermia, kłykciny kończyste)
  • destrukcji zmian łagodnych i nowotworowych w obrębie jamy brzusznej, zwłaszcza wątroby (np. naczyniak)
Zestaw do krioterapii miejscowej z użyciem par ciekłego azotu.


Krioterapia ogólna polega na poddaniu całego ciała przez krótki czas (do 3 minut) działaniu bardzo niskich temperatur (od -160 do -100 °C). W odróżnieniu od krioterapii miejscowej, prawidłowo stosowana krioterapia ogólna nie niszczy tkanek. Zabieg ten jest również nazywany kriostymulacją, ponieważ celem zabiegu jest dostarczenie organizmowi stresu fizjologicznego.

Komora do krioterapi.

Zimno bezpośrednio wpływa na poprawę mikrokrążenia w skórze, ponieważ powoduje ruch naczyń krwionośnych, czyli tzw. efekt „pompowania". W ten sposób komórka zostaje dotleniona, optymalnie zużywa swoje rezerwy energetyczne, a składniki aktywne polepszają jej funkcjonowanie.

Niskie temperatury wykorzystuje się również do redukowania bólu podczas zabiegu makijażu trwałego. Zimno powoduje obkurczenie naczyń krwionośnych, zmniejszając w ten sposób ryzyko obrzęku i krwawienia, a jednocześnie zapewniając o wiele większy komfort podczas zabiegu.

Osoby, które chcą poprawić jędrność skóry twarzy czy dekoltu, osiągnąć efekt napięcia wewnętrznych części ramion czy też pozbyć się wiotkiej skóry z brzucha i biustu, a także rozstępów techniki, która łączy biostymulujące właściwości krioterapii z działaniem substancji aktywnych zawartych w preparatach, wykorzystywanych podczas zabiegu, podawanych pod temperaturą -15oC. Dzięki temu są one szybciej wchłaniane, nawet przez najgłębsze warstwy naskórka. Co ważne, metoda ta jest polecana dla każdego typu cery, bez względu na wiek - w każdym wypadku skóra stanie się jedwabiście gładka.

2 komentarze:

  1. fajny post :)
    choć przyznam, że nadal się boje krioterapii podobnie jak sauny...

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro post jest o niskich temp. to napiszę, że zimna woda jest genialnym wynalazkiem dla skóry, więc warto schłodzić cerę codziennie np rano. Mięsko lepiej się konserwuje w lodówce :3

    OdpowiedzUsuń