Scenka rodzajowy, akcja scenki toczy się w typowej polskiej łazience, będaca pod prysznicem Pani domu zwraca się do męża:
-Jaki, ten w zielonym opakowaniu, czy ten przeciwłupieżowy, a może ten z wyciągiem z gruszki?
-Nie te.
-Więc jaki?
-Ten dla dzieci czy familijny.
-Nie te. Kochanie jest tam na ostatniej półce taki szampon z wyciągiem z nagietka, proszę ten mi podaj.
-Ale ten z wyciągiem z nagietka w żótym czy zielonym opakowaniu zwraca się do żony coraz bardziej podenerwowany mąż.
-Najlepiej podaj mi oba to sobie jakiś wybiorę.
Ta scenka w żartobliwy sposób przedstawia nie odosobniony problem ilości kosmetyków pielęgnacyjnych w typowej polskiej łazience (przyznam sie, ja też ten problem miałam:-) na szczęscie się go szybko pozbyłam, a jak? Zaraz to opowiem.
Ilość a co z jakością?
No cóż nie da się ukryć iż typowy konsument patrzy na cene częsciej niż na jakość, powoli sie to zmienia bo już coraz więcej ludzi czyta składy produktów, ale nawet tym osobą zdarzają się bublowe wpadki.
Być może większość z czytających bloga powie, iż to nie ma większego znaczenia jaki szampon do włosów wybierzemy (tani lub drogi) bo i tak samo mycie trwa zbyt krótko by jego złe lub dobre substancje przenikły do włosa i trudno się z tą opinią nie zgodzić. Ale jak to zwykle bywa stwierdzenie to nie jest w 100% prawdziwe ponieważ, to iż zwykły szampon do włosów jest na nich zdecydowanie za krótko by przenikły dobroczynne substancje to jest na nich a dokładnie na skórze głowy wystarczająco długo by ją podrażnić.
Sama tego doswiadczyłam niejednokrotnie używając szamponów z SLS i innymi chemicznymi bonusami.
Tanie buble
Szampony z przedziału cenowego 3 -5 zł maja taką ilość detergentów iż tylko u nielicznej grupy osób nie wywołują podrażnienia, pieczenia, łupieżu i innych skórnych niespodzianek. Prawda jest taka, że i szampon w cenie 20 zł ma SLS i może podrażniać, więc cóż nie ma innej rady jak CZYTAĆ SKŁADY.
Bardzo tanie szampony poza porcja chemii maja też inne minusy, jak duża ilość wody, mała wydajność, co przekłada się na to że tani szampon kupujemy 2 razy w miesiący.
Przykładowy skład taniego szamponu Natei naturals do włosów suchych i zniszczonych z Biedronki.
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Glycerin, Cocamide DEA, Glycol Distearate, Laureth-4, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Ammonium Lauryl Sulfate, Polyquaternium-7, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Styrene/Acrylates Copolymer, Hydrolyzed Ceratonia Siliqua Seed Extract, Zea Mays Starch, Guar Hydroxpypropyltrimonium, Chloride, Citric Acid, Parfum, PEG-60 Almond Glycerides, Macadamia Intergrifolia Seed Oil, Tocopherol, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Cl 19140, Cl 42051
Cena około 4 zł za 500 ml.
Drogie buble
Skoro tanie szampony są złe to może trzeba kupić drogi (za 10, 20, 30 zł), niestety i tu sprawa nie wygląda dużo lepiej, bo jak w przypadku taniego szamponu jest on tani bo ma ogromne ilości wody w składnie, tak szampon z tzw 'górnej półki' też tą wodę ma, no może w mniejszej ilosci bo jest wydajniejszy ale w tych szamponach przede wszystkim płacimy za Markę produktu. A co ze składem, no niestety nie wygłada on za dobrze.
Przykład droższego szamponu Garnier Fructis, Objętość & Energia, Szampon wzmacniający do włosów płaskich, cienkich i bez życia
Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Coco-Betaine, Cocamide Mea, Isostearyl Neopentanoate, Niacinamide, Saccharum Officinarum / Sugar Cane Extract, Sodium Chloride, Sodium Benzoate PPG-5-Ceteth-20, PPG-55 Propylene Glycol Oleate, Ethylparaben, Polyquaternium-10, Salicylic Acid, Limonene, Camellia Sinensis / Camellia Sinensis Leaf Extract, Linalool, Benzyl Salicylate, Propylene Glycol, Propylparaben, Isobutylparaben, 2-Oleamido-1,3-Octadecanediol, Pyrus Malus / Apple Fruit Extract, Pyridoine HCI, Methylparaben, Buthylparaben, Citric Acid, Citronellol, Butylphenyl Methylpropional, Citrus Limonum / Lemon Peel Extract, Cinnamal, Parfum
Cena około 10 zł za 400 ml.
Jak widzimy poza ceną niewiele się oba szampony różnią. Gdzieś tam w morzu chemii pływaja sobie ekstrakty roślinne (zaznaczone na zielono).
Sama natura
To może szampony naturalne będą najlepsze. Moim zdaniem są bardzo dobre i jeśli już mamy wybrać szampon to powinnismy zastanowić się nad zakupem naturalnego. Mi one służą, nie uczulają i nie podrażniają. Ale też mają swoje minusy (mogą uczulać, są drogie, czasem trudnodostępne, mało wydajne bo się nie pienią tak jak ich SLSowi koledzy), więc sami musimy zdecydować co wybrać.
Skład szamponu naturalnego Naturigia TU
W drugiej części postu opiszę min. alternatywy dla szamponu drogeryjnego.
-MIMINALIZM KOSMETYCZNY-
(sposoby ograniczenia ilosci szamponów na półce w powiązaniu do wstępu)
1. Kupujmy szampony z głową, nie w ilości hurtowej ani 20 rodzajów bo jest akurat promocja w Rossmanie. Jeśli już jest to można zrobić niewielki zapas ale starajmy się zużywac je jeden po drugim a nie trzymac na półce 2 lub 3 otwarte. (Zajmują niepotrzebnie miejsce, mogą przypadkowo wpaść do wody w czasie kąpieli :-)
2. Ja swój aktualnie używany szampon przelewam do pojemnika z pompką. (Ułatwia znacznie dozowanie szamponu) lub jak ktoś woli do pojemnika pianotwórczego.
Zamiast szamponu można użyć płynu do higieny intymnej np facelle za 4 zł. Dla mnie dobra opcja np w podróż - jeden płyn a robi za mydło, szampon, żel do depilacji, no i do higieny intymnej.
OdpowiedzUsuńTen pomysł mi się też podoba.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńdla mnie chyba żaden szampon z SLS nie wyrządził krzywdy.
OdpowiedzUsuńPo żadnym nie mam podrażnienia niezależnie od tego czy jest z górnej półki czy też nie ;)
mnie podrażnia coco-betaine. dziś długo stałam w biedronce i czytałam składy szamponów. w końcu wzięłam familijny za 2 zł/1 litr bo tylko tak nie było tego składnika. boję się umyć tym włosy... ale co innego mam wybrać?
OdpowiedzUsuń