O dobrym wpływie minerałów z
morza martwego wiadomo od dawna, wiec nie trzeba było mnie przekonywać do
zakupu mydła z minerałami. Swoje zakupiłam w angielskim Bootsie, nie wiem czy w
Polsce mydło to jest dostępne. Może na
początek postu troszkę informacji o Morzu Martwym.
Morze Martwe, nazywane również
Diabelskim Morzem, Morzem Sodomy, Morzem Lota czy też Jeziorem Asfaltowym, jest
w istocie bezodpływowym jeziorem leżącym w najniższym punkcie Ziemi, pomiędzy
Izraelem, Autonomią Palestyńską i Jordanią. Niezwykłe stężenie soli sprawia, że
na powierzchni z łatwością unoszą się ludzie nieumiejący pływać.
Unikalne właściwości lecznicze
błota z Morza Martwego znane były od ponad dwóch tysięcy lat. Zawiera ono 26
minerałów, w tym między innymi: potas, magnez, cynk, wapno, chrom, żelazo,
chlorki, lit i bar. Absorbuje zanieczyszczenia i tłuszcz pozostające na skórze
jednocześnie odprężając skórę i mięśnie. Wygładza, odżywia i ujędrnia skórę.
Stężenie różnego rodzaju
minerałów w Morzu Martwym wynosi aż 28% (dla porównania: w Bałtyku - 0,7%).
Woda z Morza Martwego zawiera 30 razy więcej magnezu, 70 razy więcej bromu i 10
razy więcej jodu niż zwykła woda morska. Ponadto rozpuszczone są w niej sole
potasu, cynku, bituminu, siarki w stężeniach do kilkudziesięciu razy wyższych
niż w wodach Morza Śródziemnego.
Brom działa kojąco na układ
nerwowy. Magnez przeciwdziała alergiom i innym zmianom skórnym (w tym zmianom
łuszczycowym), oczyszcza oskrzela, spowalnia procesy starzenia się skóry. Jod
ma korzystny wpływ na działanie gruczołów. Chlorki wapnia poprawiają cyrkulację
krwi w organizmie, a także wzmacniają paznokcie. Potaż (węglan potasu
występujący naturalnie wyłącznie w Morzu Martwym oraz w górach Etiopii)
balansuje poziom nawilżenia skóry.
Wody Morza Martwego przykrywają
największy na Ziemi uskok tektoniczny (rów Jordanu). Tafla Morza Martwego
znajduje się 418 metrów poniżej poziomu morza, zaś jego dno - 817 metrów
poniżej poziomu morza. Dlatego w jego wodach rozpuszczone są minerały
niewystępujące razem i w takim stężeniu nigdzie indziej na świecie.
Nad Morzem Martwym nie ma żadnych
dużych skupisk ludzkich, więc środowisko naturalne jest zupełnie nieskażone,
takie samo dziś, jak przed tysiącami lat. Ze względu na położenie w depresji
zawartość tlenu w powietrzu jest tu o 10% wyższa niż normalna.
Ja zakupiłam i używałam dwa
rodzaje mydeł z serii Dead Sea.
Pierwsze to Dead Sea Natural
Minerals Soap, drugie to Dead Sea Suplhur Soap.
Oba mogę ocenić jednocześnie
ponieważ nie zauważyłam różnicy pomiędzy nimi, poza kolorem i zapachem. Dead
Sea Suplhur Soap ma silniejszy zapach siarkowy i ciemniejszy kolor od Dead Sea
Natural Minerals Soap.
Z opisu producenta:
Mydło to nie zawiera żadnych
chemicznych dodatków ani detergentów takich jak np.SLA, nie ma też dodatku
tłuszczu zwierzęcego. Ma natomiast w składzie, oliwę z oliwek, olej kokosowy ,
palmowy no i oczywiście minerały oraz błoto z morza martwego.
Mydła te jak i cała seria Dead
Sea ma działanie lecznicze na trądzik, łuszczyce i różnego rodzaju egzemy.
Moja ocena:
Oba mydła działały na moją skórę
bardzo dobrze po umyciu miałam wrażenie lekkiego nawilżenia, minusem może być
siarkowy dość ostry zapach. Co do leczenia trądziku z którym walczę już od
ładnych paru lat, właściwości leczniczych nie zauważyłam, być może było to
spowodowane zbyt krótkim stosowaniem tego mydła, czyli około 2 miesięcy.
Mydełka są dość wydajne, ja je w
większości stosowałam tylko do mycia twarzy nie całego ciała więc starczyły mi
na około 2 miesiące.
Mydło te polecam ze względu na
naturalny skład.
Moja subiektywna ocena podsumowanie:
Zapach:2/5
Spełnienie obietnic
producenta:4/5
Nawilżenie: 4/5
Ogólna ocena:4/5
Dostępność i cena: Sklep BOOTS
£3.49 (Anglia)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz